środa, 24 stycznia 2024

Blondi i Ruda

Są takie psy, które do schroniska trafiają więcej niż raz. Oczywiście, że z każdym problemem na jaki się natkniemy po adopcji psa, należy pracować i można by powiedzieć, że wina nigdy nie leży po stronie psa tylko człowieka. Ale też człowiek może nie chcieć/ nie móc pracować i wówczas zdecydowanie lepiej dla psa jeśli do schroniska wróci. Ten post jednak będzie o psach, które do schroniska wróciły ponieważ miały nieodpowiedzialnych opiekunów, którzy nie potrafili zaopiekować się we właściwy sposób stworzeniem, za które wzięli odpowiedzialność. Jest jeszcze grupa wcale nie lepszych opiekunów, którzy trafiają do aresztów i wówczas psy także trafiająza kraty, ale o tym innym razem/ Ruda i Blondi, córka i matka, piękne, Blondi trochę w typie belga, Ruda z pięknymi oczami. Obydwie w schronisku od 2017 roku. Obydwie 10+, kilka lat temu zostały wyadoptowane, ale ludziom wydawało się, że psy wypuszcza się na podwórko i się wyspacerują i wychowają. Każdy pies potrzebuje choć minimum uwagi a one tego nie miały. Ciekawe świata próbowały pokonywać płaty… Efektem tego u Rudej było ogromne rozcięcie w pachwinie i powrót obydwu dziewczyn do schroniska. I to je złamało… Praca z nimi trwała ponad rok, bały się każdego wyjścia poza schronisko, panikowały, próbowały przegryźć smycze. Najlepiej czuły się w towarzystwie opiekunki. I dzięki jej wsparciu udało się dziewczynom pokonać mnóstwo lęków. Zaczęły zwiedzać tereny dookoła schroniska i odczuwać coraz większą frajdę z namiastki wolności jaką daje najzwyklejszy w świecie spacer. Nadal mają w sobie dystans i ja to rozumiem, ktoś je zawiódł bardzo mocno, a zaufanie odbudowuje się czasem całe życie. Starsza Blondi wydaję się delikatniejsza, uważnie obserwuje człowieka, Ruda za to jest jak taran, ale też raczej przebiegnie przez Ciebie niż da Ci się głaskać bez ustanku😊 Obydwie dobrze dogadują się z innymi psami, coraz bardziej też są ciekawe innych ludzi. Idealnie by było gdyby mogły zamieszkać razem, ale dla każdej z nich dom i swój człowiek to szczyt marzeń… Bo wbrew wszystkiemu,one są dla siebie ważne, ale ludzie, którzy okażą im choć troche zainteresowania są równie ważni...

wtorek, 23 stycznia 2024

Jak to się stało?

    Potrzebowałam kilku lat i delikatnego popchnięcia mnie przez świetną kobietę, aby w ogóle pomyśleć o tym,  że przecież oprócz dawania swojego fizycznego wsparcia psom ze schroniska, mogę Wam o nich opowiedzieć. Mogę być ich głosem w miejscu, do którego one nie mają dostępu😃

Radość, nadzieja, smutek, czasem ból, tęsknota - to wszystko jest tam gdzie jest bezdomność - ale jest też miłość - piękna, orzeźwiająca, kiedy widzisz jak na Ciebie czekają i z daleka wiedzą, że Ty to Ty,  ale również trudna, bolesna. 

Czy mam na myśli miłość zwierząt do nas? Niee:) To my kochamy te cztero- a czasem trójłape stworzenia, dlatego gonimy ponad 80 km w jedną stronę co tydzień, w każdą pogodę, bez względu na wszystko, nierzadko zmęczeni życiem tu i teraz... Gonimy bo każdego psa mamy w swoim sercu wyrytego już na zawsze. 

Tak, tak, jestem wolontariuszem, wciągnęliśmy się w to wspólnie z moją drugą połówką, na potrzeby bloga nazywanym P., cztery lata temu. Cztery lata to szmat czasu a część z naszych podopiecznych od początku nam towarzyszy w tej drodze... I nikt nigdy o nich nie pytał...

Wolontariat jest pełen najróżniejszych emocji - można powiedzieć, że to krew, pot i łzy, ale ja na przekór wyobrażeniom chcę pokazać, że jest też mnóstwo dobrych chwil. Schronisko dla niektórych zwierząt na lata staje się domem i nasza w tym rola aby czuły się tam prawie jak w domu... 

Nie zmienia to jednak faktu, że każdemu z nich chcielibyśmy znaleźć dom. 

    W kolejnych postach sukcesywnie będę pokazywała nasze schroniaki, poczynając od tych, które są  najdłużej za kratami. 

Myślę, ze wielu z Was zaskoczę tym, że nie tylko nasze życie składa się z chwil - ich także. 

I tylko od nas zależy jakie te chwile będą...

Hera, jej drugi pobyt w schronisku, od 2020 r. 


Blondi i Ruda

Są takie psy, które do schroniska trafiają więcej niż raz. Oczywiście, że z każdym problemem na jaki się natkniemy po adopcji psa, należy p...